poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 5

*z perspektywy Mary*
Żółta taksówka zatrzymała się pod jednym z najlepszych klubów w Las Vegas. Wysiadłyśmy, lekko stawiając nogę o asfalt.
- Łaaał. Niezła miejscówka. - powiedziała zachwycona Patricia. Mnie to jakoś nie zachwycało. Wyglądało to jagby jakaś impreza dla miejscowych snobów z dużą kasą. Przypatrywałam się wejściu. Przed wejściem stał masywny mężczyzna w ciemnych okularach  wpyszczając pełnoletnie osoby.
- No choooć - złapała mnie za rękę Angie. Pokazałyśmy męzczyżnie nasze vipowskie wejściówki i weszłyśmy do środka.
- Eeeej, nie miałyśmy poczekać na chłopaków ? - zapytałam dziewczyn które na naszym miejscu dla vipów i przyglądały się z góry tańczącym ludziom. Większość była już pijana, chociaż była już dopiero 23. Poruszali się  dziwnym krokiem, wymachując przy tym rękoma.
- Trudno. Chyba się nie obrażą nie ? Pójdę po drinki - Powiedziała Patricia i podeszła do baru z różnymi napojami procentowymi.
- Jak tam z Lou ? - Zapytałam narzucając temat do rozmowy.
- Co? Nic nie ma. Jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedziałąm do mnie przegryzając warge na widok wysokiego szatyna z dołu który się na nią zapatrzył.
-Ahaaa okej. - odpowiedziałam nierozumiejąc trochę tej sytuacji.
-No, a co tam u Zayn'a? Dalej jesteście ' przyjaciółmi ' ? - zapytała nawet na mnie nie patrząc tylko robiąc ' seksowne miny ' o ile tak można je nazwać do chłopaka z dołu.
- E, no chyba a co miałoby być niby ? - zapytałam nierozumiejąc skąd ona może wiedzieć o moich uczuciach jakich darze Zayna? Patricia to raczej, ale Angie ? Ostatnio dziwnie się zachowuje. Jagbyśmy jej wogóle nie znały. Bajeruje Louisa, a robi słodkie minki do wszystkich chłopaków. Nie rozumiałam tego, zresztą dużo rzeczy niedawno nie pojmowałam.
- Oj, nie udawaj mała. Da się zauważyć, przynajmniej ja to widze. Zayn jest chyba ślepy. Nieodwzajemniona miłość, ojoj. Weź się w garść. Harry od dłuższego czasu ciągle zabiega o twoje względy. Może czas ruszyć naprzód ? - powiedziała patrząc na mnie z litością i pewną rodzaju satysfakcją. Czemu ona jest taka oschła ? Przecież nic jej nie zrobiłam. Postanowiłam nie reagować.Z dość niezręcznej sytuacji wyrwała mnie Patricia przynosząc drinki.
- No jestem. Uff, kolejka była duża ale jakoś się przepchałam. O czym rozmawiałyście ?  - powiedziała Patie z uśmiechem na twarzy.
- em, no..
- O nowej  lini lakierów tej firmy co nam ostatnio pokazywałaś. Śliczne są. - powiedziała improwizując Angie.
- A no! Wiem, pokazać wam ? Mam katalog tych lakierów .. - powiedziała Patricia uśmiechając się. Wyjeła ten katalog i pokazywała coś tam. Tylko przytakiwałam, nie słuchałam jej. Rozmyślałam nad tym co powiedziała mi przed chwilą Angie. Może czas wziąść sprawy w swoje ręce? Zayn mnie nie chce. To boli, ale nie mogę ciągle stać w martwym punkcie. Czas ruszyć naprzód. Akurat do klubu weszli chłopcy. Ubrani w lużne koszulki i rurki. Zayn  i Hazz mieli airmaxy, zaś  liam i lou założyli vansy. Rozejrzeli się po sali szukając nas. Weszli na góre do nas i się przywitaliśmy. Wszyscy zajeli swoje miejsca. Liam poszedł po alkohol dla chłopaków. Sam przecież nie mógł wypić ani łyka.
- Noo to jak tam? Co robiłyście dzisiaj? - zapytał Lou. Patrząc jak Angie mruga do jednego z chłopaków siedzących za nami. Lou chyba wiedział co się dzieje, ale mimo nie chciał zakończyć tego związku.
- Harry zatańczysz ? - podeszłam do chłopaka i cicho powiedziałam łapiąc go za ręke i idąc na parkiet, nie czekając aż się zgodzi.
- Jassne ! - wykrzyknął. Staliśmy na parkiecie wtuleni w siebie. Akurat leciała wolna piosenka. Czas wziąć się za siebie. - pomyślałam.
*Z perspektywy Patrici *
Zbierałam się powoli.  Za 30 minut  Niall ma rehabilitacje i obiecałam że przyjdę. Ubrałam płaszcz, wzięłam torebkę, i powoli szłam w stronę tylnego wyjścia. Przy barze siedział Zayn i pił jedno piwo za drugim. Dziwne, nigdy się tak nie zachowywał. Przyglądał się jakiejś parze na parkiecie, nie wnikałam kto to był. Wyszłam przez tylnie wyjście i udałam się do auta. Wychodząc tym wyjściem nie ma zbyt dużo paparazzi. Kiedy już zgrabnie weszłam na siedzenie kierowcy, odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku miejsca gdzie odbywała się rehabilitacja Nialla.
* 35 minut póżeniej *
Zaklełam się w duchu. Przez te głupie korki się spóźniłam. Weszłam pośpiesznie do budynku, i szukałam miejsca rehabilitacji. Gdy już doszłam, widziałam jak Niall próbuje stanąć. Niekontrolowanie zaczełam płakać. Wyjełam z kieszeni chusteczki i otarłam łzy. Miałam iśc w jego kierunku, gdy podeszła do mnie młoda blondynka, na oko może 2 lata starsza. Była zgrabna, chuda, ładna.
- Dzień Dobry. Pani do Nialla ?
- Tak, jestem jego dziewczyną.
- O! Niall dużo o pani mówił. Nie poddaję  się to silny chłopak. - powiedziała przyglądając mi się.
- Tak, wiem. A jest szansa że będzie chodził ?. - zapytałam z łzami w oczach.
- Nie możemy jeszcze nic powiedzieć. Ale napewno duża szansa jest. Jest silny i nie poddaję się bez walki. Potrzebuję wsparcia, a pani właśnie nim jest. Miejmy nadzieję że wszystko pójdzie dobrze.
- Dobrze, dziękuje. - podziękowałam i udałam się w stronę Nialla który siedział na wózku. Ten widok łamał moje serce na kawałki.
- Hej słońce, jak się masz ? Przepraszam korki były i .. -   powiedziałam  troche podenerwowana.
- Nic się nie stało. - powiedział troskliwie całując mnie.
- Wiesz, że jesteś silny ? - zapytałam go. Oczy mi się szkliły od łez, ale powstrzymywałam atak płaczu.
-  Bez ciebie nie dałbym sobie rady kotuś - powiedział patrząc do mnie. Przytuliłam go.
- Karmią cię tu dobrze ? Przyniosłam coś dla ciebie .. - Zapytałam wyjmując torbę jedzenia z Nandos.
- Niee musiałaś.
- Ale chciałam. - powiedziałam z uśmiechem.
- A jak tam u reszty ?
- Dobrze.. chyba - powiedziałam zmieszana.
- Co to znaczy chyba ? - zapytał wpatrując się we mnie.
- No nie wiem.. Angie wykorzystuje Louisa, przystawia się do innych chłopaków, Zayn się zachlał przy barze, Mary gdzieś poszła z Harrym..
- Ehh,  my nie mamy takich problemów. - powiedział wpatrując się we mnie całując namiętnie.
- Dobra, to zabieramy się za jedzenie  - powiedział uradowany Niall.
Przyglądałam mu się jeszcze chwile, a później  zajadałam się panierowanymi skrzydełkami.
* z perspektywy Liama *
Tańczyłem z Danielle na parkiecie, gdy zobaczyłem jak pijany Zayn  leży głową na barze. Znalazłem resztę ekipy. Louis i Harry szli z pijanym Zaynem do wyjścia. Gdy nagle zawołała Mary.
- Eeej, nie możemy normalnie wyjść, przecież będzie tam pełno paparazzi.
- No tak, ale w tylnim też jest pełno ich. - powiedziała Danielle.
- Skąd oni się wzieli ? - zapytał zszokowany Harry.
- Nie wiem, ktoś musiał dać im znak - odpowiedziałem zmieszany.
- Ja ich tu przyprowadziłam. - powiedziała tak bez niczego Angie.
- Co ?! Czemu ? Z resztą nie ważne. Zayn zaraz zaliczy zgon, więc choćmy. Pogadamy w domu. - odpowiedziałem wkurzony. Wyszliśmy  przed klub gdzie czekali na nas paparazii powiadomieni przez Angie.   Wsiedliśmy do limuzyny. Troche to trwało bo Zayn odmawiał posłuszeństwa.
- Kurwa, stary co ci odwaliło ? - zapytał wkurzony Harry Zayn'a.
- Halllo stary. Ej! - krzyczał.
- Ej, on nie oddycha. - krzyknął Louis.



-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No także tego. Wiem że była dłuuuuuuuuuuuuuuuuga przerwa. No ale trudno. Pozzzdrowienia Dla Patki :3

PS. Przepraszam za błędy.

sobota, 6 października 2012

4 Rozdział

Obudził nas dzwonek telefonu Angie. Ziewające poszłyśmy się do łazienki się ogarnąć. Umyłyśmy się, pomalowałyśmy. Szperałam po szafie za jakimś ciekawym ubraniem, Patrici nadal nie było, szafę pełną ubraniami zostawiła, więc korzystamy. Choć trudno tak wymyślać nowe stylizacji gdy Patrici nie ma. Wyszperałam to KLIK , po czym pomogłam Angie, bo ona to już w ogóle nie ogarnia tej dzisiejszej mody. Dla niej na topie nadal są dżinsy, t-shirty z nadrukami, marynarki i trampki. Patricia mnie trochę podszkoliła więc wiem co i jak. Wybrałam jej to KLIK .
- No nie wiem.. Nie za skąpe te szorty ? - marudziła.
-Jak za krótkie, to są nawet długie, niektóre chodzą w takich za pół dupy i jest dobrze. Pozatym na dworze jest 30 + stopni !
- No okeeej.. - wkońcu odpuściła.
Zeszłyśmy na dół zobaczyć chłopaków, choć nawet nie miałyśmy po co, przez te ostatnie 2 tygodnie tak jagby straciliśmy kontakt.
- Hej,jak tam ? - zapytała Angie przytulając Louisa.
- Ano. Dobrze  odpowiedzieli.
I to cała rozmowa na dzień. Nagle do pokoju weszła Patricia.
- No  Elooooo !
-  Patricia !? I jak z Niallem ? - wykrzyczałam uśmiechnięta, aż łezki mi się w oku zakręciły.
- Rehabilitacje. Dobrze. Będzie chodził! - powiedziała uśmiechnięta. Byłam naprawdę pod wrażeniem że dała rade.
- No to opijmy to ! Dzisiaj może w Springs Club o 21 ? ubierzcie się ładnie, my idziemy na kręgle. - powiedział Harry.
- Okej. A my idziemy .. niespodzianka, dowiecie się w swoim czasie. - odpowiedziałam tajemniczo.
- Dobra to narazie ! - pożegnali się, i poszli.
- No to zostałyśmy same. Mary, o co ci chodziło ? - zapytała Pattie.
- Obmyślałyśmy z Angie twój pomysł. Zgadzamy się. Tak się składa że niedaleko są castingi. - powiedziałam.
- Ale.. do czego ? Nie rozumiem was.
- No do X Factor głupku ! - mruknęłam.
- AAAAAAA ! jeju, serio? Dzisiaj ? o Której ? Musimy jakoś wyglądać ! chyba nie pójdziecie tak. - krzyknęła uradowana Patricia.
- Eeee, a czemu nie ? - odpowiedziała Angie.
- Proszę cię! W tym do telewizji ? Raczej nie. Musze wam coś znaleźć. Odreaguje przy okazji sytuacje z Niallem. Nurtuje mnie jedno pytanie.. Kto to zrobił ? - pomyślała.
-Nie wiem. Policja była tu. Powiedzieli że jak tylko coś znajdą dadzą cynk. - mruknęłam ogarniając facebooka na tablecie.
- Oo, już piszą o wypadku Nialla na wszystkich portalach. O kur.... - zacięłam się spoglądając w okno.
- O co chodzi ? - zapytała Patricia.
- Patrz ! - podsunełam ją do okna.
- O boże ! Jak my wyjdziemy! ? Wszędzie te  fanki. - krzyczała zażenowana.
- Przyzwyczaj się jeśli chcesz iść do X Factor - mrukneła pod nosem Angie malując usta szminką.
- Dobra, trudno. Mam ! - krzykneła Patricia
- Co ? - odpowiedziałyśmy chórkiem.
- Zestawy dla was. Dla Angie coś prostego. KLIK , a dla naszej rockmanki wybrałam to  KLIK ! Mam nadzieje że się podoba.  - mówiła z dumą.
- Łał ! dokładnie tego czego szukałam - przytuliłam ją, i zabrałam się na przygotowania.
- No a ty co założysz ? - zapytała Angie.
- Hm myślałam nad tym KLIK . Co o tym myślicie ?
- Piękne spodnie - pochwaliłam.
Zabrałyśmy się za przygotowania,  malowanie, poprawianie fryzury, strojenie się. Wyszłyśmy, wsiadłyśmy do limuzyny.
- Ej, my tak ten tego.. a jaką piosenkę zaśpiewamy ? - dociekałam.
-  Mary skoro ty nas zgłosiłaś, ty wybieraj. - odpowiedziała.
- No tak, ale ty wymyśliłaś to wszystko.
- Nie kłóć się. ty wybierasz teraz piosenkę. - powiedziała Patricia puszczając do mnie oczko.
- No okkej.. może .. - podałam  im teksty.
- The Pretty Reckless ? - kocham ich !
Wysiadłyśmy z limuzyny, czekała na nas dość długa kolejka. Więc poćwiczyłyśmy parę razy utwór i zanim się spostrzegłyśmy była nasza kolej.


 - Witamy. Przedstawcie się.
- Jestem Mary,a To Patricia i Angeline. Chciałybyśmy spróbować swoich sił w muzyce.
- Co będziecie śpiewać ?
-  The Pretty Reckless - Miss Nothing.
- Powodzenia !



Here we are and I can't think from all the pills, hey
Start the car and take me home
Here we are and you're too drunk to hear a word I say
Start the car and take me home

Just tonight I will stay
And we’ll throw it all away
When the light hits your eyes
It’s telling me I’m right
And if I, I am through
Then it’s all because of you
Just tonight

Here I am and I can’t seem to see straight
But I’m too numb to feel right now
And here I am watching the clock that’s ticking away my time
I’m too numb to feel right now

Just tonight I will stay
And we’ll throw it all away
When the light hits your eyes
It’s telling me I’m right
And if I, I am through
Then it’s all because of you
Just tonight

Just Tonight

Do you understand who I am
Do you wanna know
Can you really see through me now
I have got to go

Just tonight I won’t leave
And i’ll lie and you’ll believe
Just tonight I will see
That it’s all because of me

Just tonight I will stay
And we’ll throw it all away
When the light hits your eyes
It’s telling me I’m right
And if I, I am through
Then it’s all because of you
Just tonight

Muzyka przestała grać, odłożyłyśmy instrumenty i wpatrywałyśmy się w jurorów.
- Hmm.. nie mam zastrzeżeń. Jest dobrze ! PS: ładnie jesteście ubrane.
- Były niedociągnięcia, ale widzę w was potencjał.
-Myślałyście już nad nazwą ?
- nie .. jeszcze nie. - odpowiedziałyśmy.
- No to zacznijcie bo przechodzicie dalej ! Gratulacje !
- O boże, naprawdę ? Dziękujemy ! - odpowiedziałyśmy i zeszłyśmy ze sceny.
- AAAAAAAAAAA. wierzycie w to ? Będziemy w X Factor ! !
- O boże, to się dzieje naprawdę ? - niedowierzałyśmy.
- E tam X Factor !  skomplementowała moje stylizacje ! - chwaliła się Patricia.
- A ty tylko o jednym ! - odpowiedziałam poirtowana.
- Choćmy na szybką kawę, wracamy do hotelu i szykujemy się na bibę ! - zaproponowała Angie.
- Okej. - odpowiedziałyśmy.
Poszłyśmy na tą kawę, wzięłyśmy na wynos, bo jak wiadomo Patricię zawsze czas goni, więc nie mogłyśmy nawet poplotkować. Weszłyśmy do pokoju i zaczynała się ubraniowa rewolucja.
- Dobra dziewczyny. Jesteśmy w La s Vegas tu już bardziej patrzą na wygląd, więc trzeba się jakoś ubrać żeby wyglądać jak człowiek okay ? Przygotujcie same zestawy. Zobaczymy w czym czujecie się dobrze. - zaproponowała Patricia.
Poszperałam trochę i znalazłam niesamowitą spódniczkę w '' kosmos'' złączyłam ją tak KLIK . Angie wybrała wersje z ramoneską  i pomarańczową spódniczką  KLIK a, Patricia jak zawsze pięknie KLIK .
- Łał, moje dupy.. niesamowicie wyglądacie ! Chłopaki  padną na was widok, zwłaszcza Louis i Zayn . - powiedziała puszczając do mnie oczko.
- Dobra, nie gadaj tyle, tylko choć - powiedziałam uśmiechnięta
Wsiadłyśmy i odjechałyśmy żeby poszaleć ..

niedziela, 30 września 2012

3 Rozdział.

Obudziłam się i usłyszałam krzyki
-Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeesteśmy na miejscu ! Wstawaj Mary. - krzyczała podniecona Patricia. Okazało się że tylko ja i Zayn jeszcze spaliśmy.
- Macie coś wspólnego. - powiedziała Angie szturchając moje ramie.
- Jest 3 nad ranem ! To takie dziwne że chce spać ? Zauważyłyście że zbytnio fanek w pobliżu nie ma ? - powiedziałam ziewając.
- No ok, ok ale zaraz się przebierzemy i ruszamy na impreze Mary ! No fakt.. Fanek brak ! - powiedziała uśmiechająca się Patricia.
- Faj-jnyyy hoteeeel - Powiedział obudziwszy się Zayn.
- No witaj śpiochu - Powiedział do niego Liam.
- Dobra chodźcie. - Powiedział Louis, ciągnąc za sobą 3 walizki.
- Lou.. po co to ciągniesz ? Lokaje zaraz przyjdą. Zaniosą to do naszego pokoju.
- Teraz mi to mówisz ? Jakoś dojde z tymi walizkami.
- Nie ma windy !
- A to jednak poczekam. - Po tym dialogu wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Przyszli lokaje, zanieśli na piętro blisko około 20 walizek.
- Wooooooooow. Boże. jestem w niebie.Wszystko porcelanowe, diamentowe i zrobione według najnowszych trendów! I do tego akurat 3 Łazienki ! I .. Jedno wielkie łóżko ! - podniecała się Patricia.
- Dobra. My z Angie śpimy na łóżku, a ty się będziesz podniecać na kanapie ok ? - Powiedziałam.
- Hhaha, nie ma tak dobrze ! - Powiedziała Patricia uderzając mnie poduszką. Dobre 30 minut spędziłyśmy na wojnie na poduszki.
- Jestem wyczerpana. - powiedziała Angie kładąc się na łóżko.
- A ja głodna!  - wykrzykneła Patricia z łazienki.
- Jak zawsze haha - śmiałyśmy się z Angie.
- Dooobra, laski. Jest 3:40. Musimy się ogarnąć i od teraz jesteśmy cały czas na nogach ! - powiedziała Patricia.
- Chyba cie pojebało dziewczynko - krzykneła Angie
- Dobra, dobra. Zamknijcie to piękne pyszczki. Ubierzcie się jak na kobiete przystało i czekać pod latarnią. - Krzyczała Patricia, zatrzaskując się w łazience.
- ufff, ta to ma ego. - powiedziała Angie.
- A , no trochę. Cała Patricia.
Zanim Patricia wyszła, a to trwało dobre 2 godziny  zdążyłyśmy się, ubrać, uczesać, przebrać 3 razy i urządzić bitwę na poduszki. Lustro wbudowane w szafie naprawdę czasem się przydaję. Gdy Patricia wyszła, stałyśmy w osłupieniu. Patricia była cała zapłakana, ledwo wykrztusiła nam co się stało.
- Niall je-je-chał autem, gdy-y nagle  jaki-ś pa-pa-lant w niego w-w-w-jechał !! - szlochała.
My z Angie nie mogłyśmy w to uwierzyć ! Czemu akurat Niall ?
- Coś mu się stało ?
- Je-jest w szpitalu, nie je-st w cię-ż-kim stanie ale dobrze tez nie jest. Może spędzi na wózku do końca życia ! - szlochała dalej.
- Na co my tutaj czekamy ! Jedziemy do szpitala ! - powiedziała stanowczo Angi.
 Zeszłyśmy powoli na dół z Patricią wołając chłopców.
- Już wiecie ? - powiedział Liam
- Przepraszam bardzo ? wy wiedzieliście? czemu nie pojechaliście do szpitala ? ! - Powiedziałam zła.
- Czekaliśmy na was.
- Dobra, mniejsza. chodźcie.
Jechaliśmy do szpitala w ciszy. Każdy z nas nie mógł w to uwierzyć. Niall nasz skarb, i to akurat teraz gdy jesteśmy w Las Vegas. Gdy mieliśmy się zabawić. Los bywa okrutny.
- Przepraszam czy leży tu Niall Horan ? - zapytał do recepcji Harry
- Tak, a państwo są ?
- Przyjaciółmi. - Pani z recepcji, zadzwoniła gdzieś po czym powiedziała.
- Przepraszam. W tej chwili odbywa się operacja. Ale mogą państwo poczekać, dwa piętra do góry, na lewo sala 109.
- Dziękujemy bardzo.
Szliśmy do tej sali. Patricia dostała ataku histeri.
- A co jeśli on ? Nie to nie możliwe !
- Nie mów tak ! trzeba być dobrej myśli, musimy go wspierać. - powiedział Zayn mając łzy w oczach.
Nagle po 5 godzinnym czekaniu w niepokoju. Wyszedł lekarz.
- Witam. Państwo są przyjaciółmi tak ? Otóż, żyje. Lecz nie mamy zbyt dobrych wieści. Nie wiadomo czy będzie miał czucie w nogach .. Narazie są w śpiączce .. nie mo..
- CO!? JA MUSZE GO ZOBACZYĆ ! - krzyczała Patricia, wyrywając się z krzesła.
-Przepraszam, wiem że to dla pani cios. Lecz nie mogą państwo narazie tam wejść.
- Może tylko na chwile ? naprawdę to dla niej bardzo ważne.. Straciła osobę którą naprawdę kochała.. - próbowałam wymusić widzenie.
- No dobrze, tylko pięć minut.- powiedział, a następnie udał się do gabinetu.
- Nialler, słyszysz mnie ? To ja Patricia. Jeśli mnie słyszysz uściśnij mi rękę. Proszę. - mówiła Patricia szlochając i trzymając go za rękę. Wszystkie oprócz chłopaków płakałyśmy. Chłopcy próbowali zachować kamienną twarz, choć było po nich widać że ledwo się trzymają.
- Chodźcie, odwiozę was. - powiedział do nas Zayn.
- Ja zostaje.
Obie z Angi wsiadłyśmy do auta. Liam, Harry i Lou pojechali osobno.
- Żal mi Patrici, co ona musi przeżywać.. - powiedziałam z łzami w oczach. Nagle poczułam dotyk w rękę. Spojrzałam na Zayn'a .
- Razem będzie nam lżej. - powiedział na chwilę oderwając się do jazdy. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam ukłucie w sercu, takie w dobrym sensie. Szkoda że w takich okolicznościach. Spojrzałam na Angie. Widać było że bardzo martwi się o Lou, w końcu jest bardzo czuły.  Gdy dojechaliśmy na miejsce, była tam już policja.
- Przepraszamy, wy jesteście Mary Cooper ,Zayn Javaad Malik, Angeline Rose ? - zapytał policjant machając nam przed oczami odznaką.
- Tak to my - przytakneliśmy.
- My w sprawie Niall'a James'a Horan'a. Co wiecie o tym zdarzeniu ?
- Wiemy tylko tyle że jechał po śniadanie z pobliskiej knajpki, a jakiś debil pod prąd w niego uderzył - powiedział Zayn bo my nie byłyśmy w stanie.
- Mhm, dobrze. jak coś ustalimy damy wam znać.
Weszliśmy do hotelu, wszyscy do swoich pokoi. My z Angie, całe zszokowane tą sprawą.
- Wiesz.. myślę że te pół roku w Las Vegas nie spędzimy w imprezowych humorach ..

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 2.

Obudziłam się na łóżku z ostrym kacem, bodajże w pokoju Zayna !? Nie wiedziałam co się tamtejszej nocy stało..Zdradziłam Billa ? ! W sumie.. miałam to w poważaniu gdzieś. Zawsze jak mi na czymś zależało, spierdolił to. Nigdy nie potrafił mnie kochać, nigdy nie było dobrze. Wszystko zawalał a później przychodził i przepraszał, ulegałam. Wzruszyłam się tym. Poleciała mi łza. Może problem tkwi we mnie ?  Zza myśleń wyrwał mnie Zayn idący z tacą płatkami owsianymi, kawą, owocami. Zobaczył moją twarz zakrytą rękami, zdecydowanie się zaniepokoił.
- Przyniosłem ci śniadanie, Co się stało ? - powiedział zaniepokojony.
- Nic.. niechcący się uderzyłam. Nic się nie stało, dziękuje za śniadanie. Pójdę do łazienki. -  Powiedziałam na poczekaniu i pobiegłam do łazienki. Skłamałam, bo co miałam powiedzieć ? Wiedziałam, przynajmniej domyślałam się że Zayn coś do mnie czuje, nie chciałam go ranić. Bardzo mi na nim zależy, może też coś do niego czuje ? Nie ! Moim chłopakiem jest Bill.. Sama już nie wiedziałam co robić, przerastało mnie to. Rozpłakałam się. Siedziałam w tej łazience dobre 10 minut. Otarłam łzy, spięłam włosy w kok i  wyszłam po śniadanie, po czym zeszłam na dół do chłopaków i dziewczyn.
- Co dzisiaj robimy ? - Powiedział Louis patrząc się na Angie.
- Nie wiem.. Może zostaniemy w domu ? - Powiedziała angie podgryzając wargę.
- Eeee. Ten tego.. A wy mówicie to do nas wszystkich czy do was ? - Wtrącił Liam.
- Jakbyś nie wiedział - powiedział skołowany Louis. Po czym puścił oczko do Liama i udał się z Angie na piętro.
- No to zostaliśmy w 6 !- Powiedział Zayn.
- Eee.. no nie wiem.. zamierzaliśmy z Harrym na jakieś piwo wyskoczyć .. - powiedział Liam, szturchając przy tym loczka.
- No .. my też mamy plany.. Chcemy z Patricią wyskoczyć do jakiegoś kina... no wiecie.. SAMI. - powiedział stanowczo Niall całując Patricie w czoło.
- No to zostaliśmy w 2 ! Widze że nie masz humoru.. może pójdziemy do Wesołego Miasteczka ? Co ty na to ? - powiedział pytająco Zayn .
- W sumie.. okej .. Pójde się przebrać. Poczekasz ? - powiedziałam uciekając na góre do szafy. Wybrałam jakiś luźny zestaw.. KLIK . Nie malowałam się. Bo i po co.. miałam jakieś przeczucie że znowu będę płakać. Związałam tylko włosy w luźny kok i zeszłam na dół.
- Pięknie wyglądasz, zresztą jak zawsze.. - powiedział zawstydzony Zayn.
- haha, dziękuje. słodki jesteś. Idziemy ? - powiedziałam, biorąc go za rękę. Wsiedliśmy do limuzyny. Pogadaliśmy, napiliśmy się szampana. Jak zawsze w jego towarzystwie czułam się konfortowo  i bezpiecznie. Kompletnie inaczej niż z Billem. Przyjechaliśmy na miejsce. Poszliśmy na rollecastera, gdzie musiałam przytulać sie do Zayna. Nie powiem, czułam się bardzo dobrze. Poszliśmy jeszcze na pare kolejek, zjedliśmy troche waty cukrowej, lodów, bawiliśmy się jak małe dzieci i zbliżyliśmy się bardzo do siebie. Gdy tak szliśmy  za rękę do kawiarenki obok.. nagle wyszedł Bill !?
- Ty s-suko .. wiedziałem że się puszczasz, że mnie  zdradzasz.. jesteś zwykłą zdzirą !- krzyczał  przewalając mnie na ziemie.
- AAaaałaa ! Chyba - s-skręciłam kostkę ! - krzyczałam zapłakana.
- Dobrze ci tak suko ! - krzyczał. Zayn z nadmiaru emocji uderzył pięścią Billa w twarz. Ten wpadł w kałuże tamując krwawienie.
- Jeszcze się zobaczymy ! - Krzyczał. Zayn próbował jakoś znieczulić ból lecz nie pomogło. Wziął mnie na ręce  i poszedł ze mną do lekarza.
- Spokojnie, spokojnie już dobrze. Jesteś bezpieczna. - Mówił całując mnie w czoło. I rzeczywiście, czułam że nic mi nie grozi, ale nie mogłam przestać płakać to stało się zbyt szybko. Kochałam go . . Zayn mnie uspakajał, i zanim się spostrzegłam byliśmy już na miejscu. Położył mnie na małym łóżku operacyjnym, po czym przyszła pielęgniarka by to obejrzeć.
- Nie jest źle .. widzę że krew jest zatamowana, Pani chłopak dał sobie radę. Tylko nałożę bandaż i gotowe !
- to nie jest mój ..
- Dziękuje bardzo za uznanie - przerwał mi Zayn.
- I.. Gotowe ! Proszę uważać. Za tydzień powinno się zagoić..
- Dziękujemy bardzo - powiedział Zayn otwierając mi przy tym drzwi.Szliśmy w ciszy.. pomału dotarło do mnie to co się stało.. Byliśmy już na miejscu, nikogo jeszcze nie było w domu, więc pobiegłam, o ile to można tak nazwać, do swojego pokoju. Nie jadłam, nie piłam, nie chodziłam do łazienki, z nikim nie rozmawiałam. Wmawiałam sobie że to moja wina. Że go kochałam. Nie powinnam trzymać Zayna za rękę gdy mam chłopaka.. Przez zamknięte drzwi mojego pokoju słyszałam szepty
- I jak z nią ?
- Nadal nic, nie wychodzi, nie rozmawia z nikim. Nic.
Jedyne co robiłam, to leżałam i płakałam. W końcu o 0:30 postanowiłam  wziąźć kąmpiel, odświeżyć się. W moich drzwiach zastałam Zayna.
- To moja wina, przepraszam.
- Twoja wina niby czemu ? Moja, ja zdupiłam. Nie powinnam.. Jestem suką. - użalałam się nad sobą.Chwyciłąm za paczkę chusteczek.
- Eeeej, mała. Nie mów tak. Jesteś niesamowita. To winna tego dupka nie doceniał cię . - mówił Zayn, a jego oczy świeciły jak dwa  nie oszlifowane brylanty.
- Serio tak myślisz ? - Powiedziałam ocierając łzy. W pewnym momencie.. nasze wargi zbliżyły się do siebie..
- Przepraszam Zayn.. Nie powinnam. - powiedziałam, uciekając do łazienki. Niedawno zerwał ze mną chłopak a ja juz całuje się z innym ?! I to było tak cudownie .. Boże Mary ! mówiłam do siebie..
- Mary ? Dobrze się czujesz ? O 01:00 nad ranem płaczesz w łazience ? - powiedziała ziewająca Patricia.
- Co się stało ?
- Bo wiesz że zerwałam z Billem.. -  zaczełam i wyjaśniłam jej wszystko od początku. Patricia słuchała mnie uważnie.
- No i tak to właśnie wygląda.. - powiedziałam szlochając.
- No to dobrze. .
- Jak dobrze ?!
- No dobrze że się zbliżyłaś do Zayna, i rzuciłaś tego dupka. Wreszcie ! Z tego i tak nic dobrego nie było, a Zayn, było widać  że mu się podobasz. Nie chciał być tylko twoim przyjacielem. Tylko ty, jedyna tego nie zauważałaś. Nie odtrącaj go i nie wiń samej siebie. - Powiedziała, po czym wyszła. Zamierzałam otrzeć łzy i przebrać się. Po tym zeszłam na dół, gdzie chciałam przeprosić Zayna.. Lecz przerwała mi Angie z Louisem.
- JEDZIEMY DO LAS VEGAAAAAAAAAAAAAAAAAS !
- CO !? - wykrzyknęliśmy wszyscy.
- NO tak, tak. Przyda nam się chwila relaksu, przemyśleń, szaleństwa.
- E, pomyśleliście o tym że wszędzie są wasze fanki ? Nie przeżyjemy. - Powiedziała Patricia.
- Oj tam. Wasze walizki już spakowane.. także tego. Ruszamy, bez ociągania się. Albo oddawać 10 tys za bilet plus hotel.. ee no trochę jest .
- Już wole oddać kasę. - Mruknęłam pod nosem. jechaliśmy dwoma oddzielnymi samochodami. W jednym my z Patricią i Angie, a w drugim chłopcy.
- Kto wpadł na taki durny pomysł - wypaliłam.
- Ja. Pozatym przyda się to nam wszystkim. Ty powinnaś zbliżyć się do Zayna po tym wszystkim, potrzebujesz kogoś takiego, a Patricia z Niallem powinni pomyśleć o dziecku. - powiedziała z powagą Angie.
- hahahahaha, przepraszam że co !?  Mam dopiero 17 lat, nie myślę o macierzyństwie. Niallowi też się nie śpieszy. Pozatym, jak bym dała sobie z tyloma fankami. Rozszarpały by mnie. Mary zamknij się - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech.
- Hahahahhaa, nie mogę. Sorry.
- A ty Mary, Jak ? Robiliście COŚ z Zaynem ?
- E, że what !? CO ?sorry nie będę o tym mówić, haha - powiedziałam wkurzona.
- Hhahahahahahahhahahahahahahahahhahahaa.
- Haha śmieszne .. - powiedziałam, zakładając słuchawki i włączając muzykę na full i przy tym olewając te dwie idiotki.
- Aah, dwie debilki, ale i tak je kocham - pomyślałam. Angie z Patricią jeszcze coś plotkowały, śmiały się. A ja powoli usypiałam ..

_____________________________________________________________________


HAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAAHHAA. THE END XDDD. HAHAHAHA.

sobota, 12 maja 2012

Rozdział 1.

- Mary, Haaaaaaalo. Mary, i jak co ty na to ?
- No nie wiem. Nie jestem przekonana, nie umiem śpiewać, na gitarze ledwo gram. Nie. To nie wypali mówię ci -  powiedziałam zażenowana.
-Mary. Proszę. To może być nasza szansa. Nie daj się prosić !
- Eee. Nie jestem za tym. Zwołaj Angel do kawiarni. Za godzinę ok ?
- No okej. Pa!
Patricia wpadła na pomysł założenia zespołu, i pójścia do X Factor. Nie jestem za tym. Bo i po co ? Ja na wokalu.. Hm. Niby umiem śpiewać. Ale tak żeby występować, to raczej nie. Na gitarze elektrycznej niby gram. Niby jak miałybyśmy się nazywać? Wystarczy że mamy sławnych przyjaciół. I tak z tym nie umiem wytrzymać. Wszędzie czycha jakiś fotograf, fanki. Istny koszmar. Z rozmyśleń wybudził mnie sms od Liama '' Pamiętaj o 20  u nas  '' No tak. Dzisiaj impreza u chłopaków. Mamy z dziewczynami wpaść. Dobra,  mam pół godziny. Musze się jakoś ubrać. Narazie jestem w piżamie.Chwyciłam pierwsze co było w szafie i dobrałam buty KLIK . Pobiegłam do łazienki, zabrałam się za  malowanie powiek, rzęs. Następnie  musnęłam usta lekkim błyszczykiem. Poprawiłam wszystko i ruszyłam w drogę, nie długą. Za chwile już byłam na miejscu. Przy stoliku z małą latte zobaczyłam elegancką szatynkę w marynarce i szpilkach. KLIK
- No siema.
-  No witaj siostro ! I jak z ta propozycją ?
- Znasz moje zdanie. Gdzie Angel ?
- Nie wiem. Zaraz powinna przyjść - Powiedziała Patricia, po czym za wijącej się za parku ścieżki zobaczyłyśmy  Angel z bluzką '' Keep Calm and love Larry Stylinson '' KLIK
- Sieeeema Biczyyyys !
- Haaa ! Zacna koszulka milordzie - wykrzyknęłam.
- Nasza Angela w dobrym humorze ? - dodała Patricia. Do naszego stolika przystąpił kelner.
- Co podać drogie panie ?
- małą Latte i ..
-  pański numer telefonu  poproszę - przerwała mi wesoła Angela
- Hhahaha.To prosimy dwie małe latte. - Odpowiedziałam.
- hm.. A tak odbiegając od tematu.. Angela, co byś powiedziała na założenie zespołu ? Ja, ty, Mary w X Factorze.
- Haha. W sumie. . Bardzo pozytywny pomysł ! Może być fajnie, czemu nie ? - powiedziała Angela, patrząc na mnie z zaskoczeniem.
- Mary co to za mina ?
- Ee. Zespół ? Serio? Myślałam że będziesz po mojej stronie. - wykrzyknęłam z goryczą.
- Ej no ! Nie daj się namawiać. To może być fajna przygoda. Chłopcy w X Factorze byli, i jak na tym wyszli? Teraz mają miliony fanek !
- Ta. Nie wiem no. Skoro tak tego chcecie.. To ok.. - powiedziałam zażenowana. Kiedy tak rozmawiałyśmy. Za szklanych drzwi wyszedł kelner z dwiema Latte i białą karteczkę z numerem.
- Prooszę bardzo. Dwie Latte. Na koszt firmy dla pięknych pań - powiedział z lekkim rumieńcem.
- Oo. Dziękujemy bardzo ! - Powiedziałam wesoło.
- A gdzie  numer ?- zapytała  Angela, po czym   elegancki kelner podał jej na stół karteczkę na której pisało '' 567009234 Zadzwoń ! :)) ''  Pożegnał się, i odszedł.
- Co jak co ale tyłek to on ma - powiedziałam śmiejąc się.
- Eeej ! Won
- Spokojnie, spokojnie. Nie wiem co w nim widzicie. taki.. przeciętny - powiedziała zanudzona Patricia.
- Taaa. Mówisz tak bo masz Nialla.
- Taaak. Niall to mój ideał. - powiedziała z dumą.
- A jak będziemy się nazywać ?
- Ale co nazywać ? O czym ty mówisz ? - Zapytała Patricia
- No o zespole. Jest zespół, instrumenty, członkowie. Nazwy nie ma.
- Aaaa no tak. Czekaj, pomyśle pomyśle..
 Myślałyśmy tak z 10 minut. 10 minut niezręcznej ciszy.
- Mam ! Two live ? Co wy na to ? - powiedziała Patricia
- Jesteś genialna ! - Wykrzyknęła Angela.
- No to nazwę mamy .
Dopiłyśmy jeszcze kawę i poszłyśmy do Patrici przygotować się na imprezę u chłopaków. Co jak co, ale ona miała taką zapełnioną szafę jak 3 moich. Przez całą drogę Patricia gadała o Niallu, widziałam jak Angela z zanudzeniem tego wysłuchuje. Ja za to esemesowałam z  Billem. Stęskniłam się za nim. Ale za parę godzin przyjedzie. Akurat na przyjęcie ! Dostałam jeszcze masę sms-ów od  Louisa, Liama, Zayna, Harrego i Nialla o przypomnieniu o imprezie. Tak tak  Pamiętam. Wreszcie dowlekłyśmy się do domu Patrici. blado-żółtego dość dużego domu, wystylizowanego według najnowszych trendów. Weszłyśmy na piętro do jej pokoju. Patricia zamknęła pokój, a my z Angelą wpatrywałyśmy się w ściany i półki. Połowa plakatów, róż, walentynek od Nialla. Płyta One Direction.. I wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelka szafa. Wielka to mało powiedziane, ogromna. Nie mogłam ogarnąć tego wszystkiego. Za duża ilość butów, torebek, sukienek jak dla mnie.  Patricia mimo prostej stylizacji, wyglądała olśniewająco. KLIK . Ja z Angelą  siłowałyśmy się nadal z szafą, a fakt że miałyśmy założyć sukienki, było to jeszcze trudniejsze. Szukałam bardziej drapieżnej stylizacji. Która pokazywałaby mój charakter. Aż dopatrzyłam się tego cudeńka KLIK . Przebrałam się, musiałam jeszcze poczekać aż zwolni się łazienka, bo Patricia jak wejdzie to nie ma zmiłuj. Pomagałam poszukać Angel zestawu i dwie zdecydowałyśmy że to KLIK będzie najlepsze. Zwolniła się łazienka. Więc obie weszłyśmy się pomalować. Patricia leżała na łóżku z telefonem. Malując się szminką dostałam sms-a od  Billa. '' Za 30 minut będę. xoxo '' Dokończyłam makijaż, fryzurę.Wszystkie trzy zrobiłyśmy wielkie
- WOOOOOOOOOOOOOOOOOW
- Wyglądacie niesamowicie, kocham was. Dobra, jest już wreszcie ten Bill ? - powiedziała Patricia. Zeszłyśmy na dół gdzie powinna czekać na nas limuzyna z Billem. Minęło 50 minut. Nic. Minęło półtory godziny. Nic. Zaczęłam płakać, znowu dał plamę.
- Nie płacz. Makijaż ci się rozmaże - Powiedziała Angela przytulając mnie.
- Wiedziałam! Co za dupek. Zadzwonię do Nialla, może się wyrwie od przygotowań. Niall przyjechał, uspokoił nas. Otarłam twarz. Musiałam się ogarnąć. Wysiadłyśmy z auta i razem z Niallem weszłyśmy do ich  ogromnego domu.
- No dziewczyny Zaaaaaczyna się zabawa !
- Yeeaaaa ! - krzyknęłyśmy chórkiem. Nie mam zamiaru przejmować się Billem. Mam już go nawet dość. Ten związek i tak nie ma sensu. Bawiłyśmy się zajebiście. Szalałyśmy i śpiewałyśmy, impreza się rozkręcała, było bardzo pozytywnie. Po 4 godzinach tańczenia, picia i szalenia na parkiecie. Nadszedł koniec. Wyprosiliśmy gości, podziękowaliśmy. Cała sala w której była impreza, wyglądała jak po przejściu huraganu. Dosłowny śmietnik, wszędzie kubki, ubrudzony dywan od szampana, piwa. Wszyscy byliśmy już  dosyć naprani.
- A może by tak zrobić noc filmową ? - Zaproponował Zayn. Noc filmowa o 2 nad ranem gdy wszyscy są wstawieni. Nie ma co, Dobry pomysł.  Harry próbował wsadzić płytę do DVD ale jakoś mu się to nie udawało. Dość komicznie to wyglądało. Wreszcie  Niall nie wytrzymał, wypuścił na chwile z objęć Patricie i wsadził kasetę. Wszyscy zasiedliśmy na dużej kanapie, przykryliśmy się kocem. Na kasecie był jakiś horror, nawet nie wiem jaki, ledwo kontaktowałam.Kontem oka przyglądałam się Louisowi i Angeli. Tak słodko wyglądali. Spostrzegłam się też że Niall i Patricia gdzieś zniknęli. Zakochana para. Ja byłam oparta o ramie Zayn'a. On, widząc że chce mi się spać. Zaproponował żebyśmy poszli na górę. Tak zrobiliśmy. Lecz, jak wstałam z kanapu. Zobaczyłam  że Hazza śpi na podłodze. Głupek. Szliśmy z Zaynem po schodach i zobaczyłam przez otwarte drzwi Patricie i Nialla, śpiących.
- Ale słodka para - szepnęłam patrząc się na Zayna
- Bardzo, haha- odpowiedział. Straciłam równowagę i  prawie że spadłam ze schodów, lecz Zayn chwycił mnie za rękę.
 - Dziękuje. - powiedziałam , całując go w policzek. Po tym, Zayn wziął mnie na ręce i zabrał do pokoju
- Eeeeej, puść mnie ! Umiem chodzić
- Serio, prawie spadłaś ze schodów - zaśmiał się.
- Oj tam, Oj tam. - Powiedziałam i odstawił mnie na ziemie.
- Ładny pokój.
- Bo mój - powiedział z dumą.
- Haha, no jasne. - ledwo powiedziałam spadając z nim na podłogę. Zasnęłam.


____________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba :D ! Zaczynam od nowa pisanie bloga. Xoxo. Miłego czytania.
Patka, proszę oto rozdział biczys <3

środa, 1 lutego 2012

Bohaterowie

 Mary Cooper - Szalona, buntownicza,spontaniczna dziewczyna o ognisto czerwonych włosach. Utalentowana gitarzystka i wokalistka. Początkowo antyfanka One Direction, wierna fanka ostrych brzmień.Lecz odkąd ich poznała zmieniła zdanie. 
Patricia Evans - wesoła,szalona,rozważna dziewczyna o dobrych stopniach w szkole. Założycielka zespołu ' Two Live ' Kocha grać na gitarze akustycznej. Spotyka się z Niall'em już od dłuższego czasu.

                                                
 Zayn Javaad Malik - brunet o orzechowych oczach. 1/5 One Direction. Uwielbia przebywać w towarzystwie Mary, dobrze się z nią dogaduje. Lecz ona ma chłopaka..
Harold Edward Styles - wesoły,zawsze uśmiechnięty lokowaty chłopiec o ostro zielonych oczach. 
1/5 One Direction. Kibicuje dziewczynom. Traktuje je jak swoje siostry.
 Niall James Horan  - Farbowany szatyn 1/5 One Direction. Koooocha jeść i występować, oddaję się temu co robi. Spotyka się z Patricią już od dłuższego czasu.
 Louis William Tomlinson - Najstarszy z chłopaków. Szatyn kochający bluzki w paski.Dusza towarzystwa, rozweseli każdego. Najlepszy przyjaciel Harrego. 1/5 One Direction. Jego najlepsza przyjaciółka to Angeline. Flirtują ze sobą. Czy coś z tego wyjdzie?
Liam James Payne - Szatyn. Kocha muzykę i kocha ją tworzyć. Ma przezwisko Daddy direction. 1/5 One Direction

Chłopak Mary. Uwiódł ją sobie wokół palca. Typowy bad boy.  Ma 18 lat.Kilka tatuaży, tunele, i pali. Spotyka się z Mary. To dość toksyczny związek..
Angeline Rose - Niska brunetka o wielkich oczach.Nieśmiała,zwariowana. Oddana prekusistka. Flirtuje z Louisem.