Obudziłam się na łóżku z ostrym kacem, bodajże w pokoju Zayna !? Nie wiedziałam co się tamtejszej nocy stało..Zdradziłam Billa ? ! W sumie.. miałam to w poważaniu gdzieś. Zawsze jak mi na czymś zależało, spierdolił to. Nigdy nie potrafił mnie kochać, nigdy nie było dobrze. Wszystko zawalał a później przychodził i przepraszał, ulegałam. Wzruszyłam się tym. Poleciała mi łza. Może problem tkwi we mnie ? Zza myśleń wyrwał mnie Zayn idący z tacą płatkami owsianymi, kawą, owocami. Zobaczył moją twarz zakrytą rękami, zdecydowanie się zaniepokoił.
- Przyniosłem ci śniadanie, Co się stało ? - powiedział zaniepokojony.
- Nic.. niechcący się uderzyłam. Nic się nie stało, dziękuje za śniadanie. Pójdę do łazienki. - Powiedziałam na poczekaniu i pobiegłam do łazienki. Skłamałam, bo co miałam powiedzieć ? Wiedziałam, przynajmniej domyślałam się że Zayn coś do mnie czuje, nie chciałam go ranić. Bardzo mi na nim zależy, może też coś do niego czuje ? Nie ! Moim chłopakiem jest Bill.. Sama już nie wiedziałam co robić, przerastało mnie to. Rozpłakałam się. Siedziałam w tej łazience dobre 10 minut. Otarłam łzy, spięłam włosy w kok i wyszłam po śniadanie, po czym zeszłam na dół do chłopaków i dziewczyn.
- Co dzisiaj robimy ? - Powiedział Louis patrząc się na Angie.
- Nie wiem.. Może zostaniemy w domu ? - Powiedziała angie podgryzając wargę.
- Eeee. Ten tego.. A wy mówicie to do nas wszystkich czy do was ? - Wtrącił Liam.
- Jakbyś nie wiedział - powiedział skołowany Louis. Po czym puścił oczko do Liama i udał się z Angie na piętro.
- No to zostaliśmy w 6 !- Powiedział Zayn.
- Eee.. no nie wiem.. zamierzaliśmy z Harrym na jakieś piwo wyskoczyć .. - powiedział Liam, szturchając przy tym loczka.
- No .. my też mamy plany.. Chcemy z Patricią wyskoczyć do jakiegoś kina... no wiecie.. SAMI. - powiedział stanowczo Niall całując Patricie w czoło.
- No to zostaliśmy w 2 ! Widze że nie masz humoru.. może pójdziemy do Wesołego Miasteczka ? Co ty na to ? - powiedział pytająco Zayn .
- W sumie.. okej .. Pójde się przebrać. Poczekasz ? - powiedziałam uciekając na góre do szafy. Wybrałam jakiś luźny zestaw.. KLIK . Nie malowałam się. Bo i po co.. miałam jakieś przeczucie że znowu będę płakać. Związałam tylko włosy w luźny kok i zeszłam na dół.
- Pięknie wyglądasz, zresztą jak zawsze.. - powiedział zawstydzony Zayn.
- haha, dziękuje. słodki jesteś. Idziemy ? - powiedziałam, biorąc go za rękę. Wsiedliśmy do limuzyny. Pogadaliśmy, napiliśmy się szampana. Jak zawsze w jego towarzystwie czułam się konfortowo i bezpiecznie. Kompletnie inaczej niż z Billem. Przyjechaliśmy na miejsce. Poszliśmy na rollecastera, gdzie musiałam przytulać sie do Zayna. Nie powiem, czułam się bardzo dobrze. Poszliśmy jeszcze na pare kolejek, zjedliśmy troche waty cukrowej, lodów, bawiliśmy się jak małe dzieci i zbliżyliśmy się bardzo do siebie. Gdy tak szliśmy za rękę do kawiarenki obok.. nagle wyszedł Bill !?
- Ty s-suko .. wiedziałem że się puszczasz, że mnie zdradzasz.. jesteś zwykłą zdzirą !- krzyczał przewalając mnie na ziemie.
- AAaaałaa ! Chyba - s-skręciłam kostkę ! - krzyczałam zapłakana.
- Dobrze ci tak suko ! - krzyczał. Zayn z nadmiaru emocji uderzył pięścią Billa w twarz. Ten wpadł w kałuże tamując krwawienie.
- Jeszcze się zobaczymy ! - Krzyczał. Zayn próbował jakoś znieczulić ból lecz nie pomogło. Wziął mnie na ręce i poszedł ze mną do lekarza.
- Spokojnie, spokojnie już dobrze. Jesteś bezpieczna. - Mówił całując mnie w czoło. I rzeczywiście, czułam że nic mi nie grozi, ale nie mogłam przestać płakać to stało się zbyt szybko. Kochałam go . . Zayn mnie uspakajał, i zanim się spostrzegłam byliśmy już na miejscu. Położył mnie na małym łóżku operacyjnym, po czym przyszła pielęgniarka by to obejrzeć.
- Nie jest źle .. widzę że krew jest zatamowana, Pani chłopak dał sobie radę. Tylko nałożę bandaż i gotowe !
- to nie jest mój ..
- Dziękuje bardzo za uznanie - przerwał mi Zayn.
- I.. Gotowe ! Proszę uważać. Za tydzień powinno się zagoić..
- Dziękujemy bardzo - powiedział Zayn otwierając mi przy tym drzwi.Szliśmy w ciszy.. pomału dotarło do mnie to co się stało.. Byliśmy już na miejscu, nikogo jeszcze nie było w domu, więc pobiegłam, o ile to można tak nazwać, do swojego pokoju. Nie jadłam, nie piłam, nie chodziłam do łazienki, z nikim nie rozmawiałam. Wmawiałam sobie że to moja wina. Że go kochałam. Nie powinnam trzymać Zayna za rękę gdy mam chłopaka.. Przez zamknięte drzwi mojego pokoju słyszałam szepty
- I jak z nią ?
- Nadal nic, nie wychodzi, nie rozmawia z nikim. Nic.
Jedyne co robiłam, to leżałam i płakałam. W końcu o 0:30 postanowiłam wziąźć kąmpiel, odświeżyć się. W moich drzwiach zastałam Zayna.
- To moja wina, przepraszam.
- Twoja wina niby czemu ? Moja, ja zdupiłam. Nie powinnam.. Jestem suką. - użalałam się nad sobą.Chwyciłąm za paczkę chusteczek.
- Eeeej, mała. Nie mów tak. Jesteś niesamowita. To winna tego dupka nie doceniał cię . - mówił Zayn, a jego oczy świeciły jak dwa nie oszlifowane brylanty.
- Serio tak myślisz ? - Powiedziałam ocierając łzy. W pewnym momencie.. nasze wargi zbliżyły się do siebie..
- Przepraszam Zayn.. Nie powinnam. - powiedziałam, uciekając do łazienki. Niedawno zerwał ze mną chłopak a ja juz całuje się z innym ?! I to było tak cudownie .. Boże Mary ! mówiłam do siebie..
- Mary ? Dobrze się czujesz ? O 01:00 nad ranem płaczesz w łazience ? - powiedziała ziewająca Patricia.
- Co się stało ?
- Bo wiesz że zerwałam z Billem.. - zaczełam i wyjaśniłam jej wszystko od początku. Patricia słuchała mnie uważnie.
- No i tak to właśnie wygląda.. - powiedziałam szlochając.
- No to dobrze. .
- Jak dobrze ?!
- No dobrze że się zbliżyłaś do Zayna, i rzuciłaś tego dupka. Wreszcie ! Z tego i tak nic dobrego nie było, a Zayn, było widać że mu się podobasz. Nie chciał być tylko twoim przyjacielem. Tylko ty, jedyna tego nie zauważałaś. Nie odtrącaj go i nie wiń samej siebie. - Powiedziała, po czym wyszła. Zamierzałam otrzeć łzy i przebrać się. Po tym zeszłam na dół, gdzie chciałam przeprosić Zayna.. Lecz przerwała mi Angie z Louisem.
- JEDZIEMY DO LAS VEGAAAAAAAAAAAAAAAAAS !
- CO !? - wykrzyknęliśmy wszyscy.
- NO tak, tak. Przyda nam się chwila relaksu, przemyśleń, szaleństwa.
- E, pomyśleliście o tym że wszędzie są wasze fanki ? Nie przeżyjemy. - Powiedziała Patricia.
- Oj tam. Wasze walizki już spakowane.. także tego. Ruszamy, bez ociągania się. Albo oddawać 10 tys za bilet plus hotel.. ee no trochę jest .
- Już wole oddać kasę. - Mruknęłam pod nosem. jechaliśmy dwoma oddzielnymi samochodami. W jednym my z Patricią i Angie, a w drugim chłopcy.
- Kto wpadł na taki durny pomysł - wypaliłam.
- Ja. Pozatym przyda się to nam wszystkim. Ty powinnaś zbliżyć się do Zayna po tym wszystkim, potrzebujesz kogoś takiego, a Patricia z Niallem powinni pomyśleć o dziecku. - powiedziała z powagą Angie.
- hahahahaha, przepraszam że co !? Mam dopiero 17 lat, nie myślę o macierzyństwie. Niallowi też się nie śpieszy. Pozatym, jak bym dała sobie z tyloma fankami. Rozszarpały by mnie. Mary zamknij się - powiedziała ledwo powstrzymując śmiech.
- Hahahahhaa, nie mogę. Sorry.
- A ty Mary, Jak ? Robiliście COŚ z Zaynem ?
- E, że what !? CO ?sorry nie będę o tym mówić, haha - powiedziałam wkurzona.
- Hhahahahahahahhahahahahahahahahhahahaa.
- Haha śmieszne .. - powiedziałam, zakładając słuchawki i włączając muzykę na full i przy tym olewając te dwie idiotki.
- Aah, dwie debilki, ale i tak je kocham - pomyślałam. Angie z Patricią jeszcze coś plotkowały, śmiały się. A ja powoli usypiałam ..
_____________________________________________________________________
HAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAAHHAA. THE END XDDD. HAHAHAHA.
niedziela, 13 maja 2012
sobota, 12 maja 2012
Rozdział 1.
- Mary, Haaaaaaalo. Mary, i jak co ty na to ?
- No nie wiem. Nie jestem przekonana, nie umiem śpiewać, na gitarze ledwo gram. Nie. To nie wypali mówię ci - powiedziałam zażenowana.
-Mary. Proszę. To może być nasza szansa. Nie daj się prosić !
- Eee. Nie jestem za tym. Zwołaj Angel do kawiarni. Za godzinę ok ?
- No okej. Pa!
Patricia wpadła na pomysł założenia zespołu, i pójścia do X Factor. Nie jestem za tym. Bo i po co ? Ja na wokalu.. Hm. Niby umiem śpiewać. Ale tak żeby występować, to raczej nie. Na gitarze elektrycznej niby gram. Niby jak miałybyśmy się nazywać? Wystarczy że mamy sławnych przyjaciół. I tak z tym nie umiem wytrzymać. Wszędzie czycha jakiś fotograf, fanki. Istny koszmar. Z rozmyśleń wybudził mnie sms od Liama '' Pamiętaj o 20 u nas '' No tak. Dzisiaj impreza u chłopaków. Mamy z dziewczynami wpaść. Dobra, mam pół godziny. Musze się jakoś ubrać. Narazie jestem w piżamie.Chwyciłam pierwsze co było w szafie i dobrałam buty KLIK . Pobiegłam do łazienki, zabrałam się za malowanie powiek, rzęs. Następnie musnęłam usta lekkim błyszczykiem. Poprawiłam wszystko i ruszyłam w drogę, nie długą. Za chwile już byłam na miejscu. Przy stoliku z małą latte zobaczyłam elegancką szatynkę w marynarce i szpilkach. KLIK
- No siema.
- No witaj siostro ! I jak z ta propozycją ?
- Znasz moje zdanie. Gdzie Angel ?
- Nie wiem. Zaraz powinna przyjść - Powiedziała Patricia, po czym za wijącej się za parku ścieżki zobaczyłyśmy Angel z bluzką '' Keep Calm and love Larry Stylinson '' KLIK
- Sieeeema Biczyyyys !
- Haaa ! Zacna koszulka milordzie - wykrzyknęłam.
- Nasza Angela w dobrym humorze ? - dodała Patricia. Do naszego stolika przystąpił kelner.
- Co podać drogie panie ?
- małą Latte i ..
- pański numer telefonu poproszę - przerwała mi wesoła Angela
- Hhahaha.To prosimy dwie małe latte. - Odpowiedziałam.
- hm.. A tak odbiegając od tematu.. Angela, co byś powiedziała na założenie zespołu ? Ja, ty, Mary w X Factorze.
- Haha. W sumie. . Bardzo pozytywny pomysł ! Może być fajnie, czemu nie ? - powiedziała Angela, patrząc na mnie z zaskoczeniem.
- Mary co to za mina ?
- Ee. Zespół ? Serio? Myślałam że będziesz po mojej stronie. - wykrzyknęłam z goryczą.
- Ej no ! Nie daj się namawiać. To może być fajna przygoda. Chłopcy w X Factorze byli, i jak na tym wyszli? Teraz mają miliony fanek !
- Ta. Nie wiem no. Skoro tak tego chcecie.. To ok.. - powiedziałam zażenowana. Kiedy tak rozmawiałyśmy. Za szklanych drzwi wyszedł kelner z dwiema Latte i białą karteczkę z numerem.
- Prooszę bardzo. Dwie Latte. Na koszt firmy dla pięknych pań - powiedział z lekkim rumieńcem.
- Oo. Dziękujemy bardzo ! - Powiedziałam wesoło.
- A gdzie numer ?- zapytała Angela, po czym elegancki kelner podał jej na stół karteczkę na której pisało '' 567009234 Zadzwoń ! :)) '' Pożegnał się, i odszedł.
- Co jak co ale tyłek to on ma - powiedziałam śmiejąc się.
- Eeej ! Won
- Spokojnie, spokojnie. Nie wiem co w nim widzicie. taki.. przeciętny - powiedziała zanudzona Patricia.
- Taaa. Mówisz tak bo masz Nialla.
- Taaak. Niall to mój ideał. - powiedziała z dumą.
- A jak będziemy się nazywać ?
- Ale co nazywać ? O czym ty mówisz ? - Zapytała Patricia
- No o zespole. Jest zespół, instrumenty, członkowie. Nazwy nie ma.
- Aaaa no tak. Czekaj, pomyśle pomyśle..
Myślałyśmy tak z 10 minut. 10 minut niezręcznej ciszy.
- Mam ! Two live ? Co wy na to ? - powiedziała Patricia
- Jesteś genialna ! - Wykrzyknęła Angela.
- No to nazwę mamy .
Dopiłyśmy jeszcze kawę i poszłyśmy do Patrici przygotować się na imprezę u chłopaków. Co jak co, ale ona miała taką zapełnioną szafę jak 3 moich. Przez całą drogę Patricia gadała o Niallu, widziałam jak Angela z zanudzeniem tego wysłuchuje. Ja za to esemesowałam z Billem. Stęskniłam się za nim. Ale za parę godzin przyjedzie. Akurat na przyjęcie ! Dostałam jeszcze masę sms-ów od Louisa, Liama, Zayna, Harrego i Nialla o przypomnieniu o imprezie. Tak tak Pamiętam. Wreszcie dowlekłyśmy się do domu Patrici. blado-żółtego dość dużego domu, wystylizowanego według najnowszych trendów. Weszłyśmy na piętro do jej pokoju. Patricia zamknęła pokój, a my z Angelą wpatrywałyśmy się w ściany i półki. Połowa plakatów, róż, walentynek od Nialla. Płyta One Direction.. I wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelka szafa. Wielka to mało powiedziane, ogromna. Nie mogłam ogarnąć tego wszystkiego. Za duża ilość butów, torebek, sukienek jak dla mnie. Patricia mimo prostej stylizacji, wyglądała olśniewająco. KLIK . Ja z Angelą siłowałyśmy się nadal z szafą, a fakt że miałyśmy założyć sukienki, było to jeszcze trudniejsze. Szukałam bardziej drapieżnej stylizacji. Która pokazywałaby mój charakter. Aż dopatrzyłam się tego cudeńka KLIK . Przebrałam się, musiałam jeszcze poczekać aż zwolni się łazienka, bo Patricia jak wejdzie to nie ma zmiłuj. Pomagałam poszukać Angel zestawu i dwie zdecydowałyśmy że to KLIK będzie najlepsze. Zwolniła się łazienka. Więc obie weszłyśmy się pomalować. Patricia leżała na łóżku z telefonem. Malując się szminką dostałam sms-a od Billa. '' Za 30 minut będę. xoxo '' Dokończyłam makijaż, fryzurę.Wszystkie trzy zrobiłyśmy wielkie
- WOOOOOOOOOOOOOOOOOW
- Wyglądacie niesamowicie, kocham was. Dobra, jest już wreszcie ten Bill ? - powiedziała Patricia. Zeszłyśmy na dół gdzie powinna czekać na nas limuzyna z Billem. Minęło 50 minut. Nic. Minęło półtory godziny. Nic. Zaczęłam płakać, znowu dał plamę.
- Nie płacz. Makijaż ci się rozmaże - Powiedziała Angela przytulając mnie.
- Wiedziałam! Co za dupek. Zadzwonię do Nialla, może się wyrwie od przygotowań. Niall przyjechał, uspokoił nas. Otarłam twarz. Musiałam się ogarnąć. Wysiadłyśmy z auta i razem z Niallem weszłyśmy do ich ogromnego domu.
- No dziewczyny Zaaaaaczyna się zabawa !
- Yeeaaaa ! - krzyknęłyśmy chórkiem. Nie mam zamiaru przejmować się Billem. Mam już go nawet dość. Ten związek i tak nie ma sensu. Bawiłyśmy się zajebiście. Szalałyśmy i śpiewałyśmy, impreza się rozkręcała, było bardzo pozytywnie. Po 4 godzinach tańczenia, picia i szalenia na parkiecie. Nadszedł koniec. Wyprosiliśmy gości, podziękowaliśmy. Cała sala w której była impreza, wyglądała jak po przejściu huraganu. Dosłowny śmietnik, wszędzie kubki, ubrudzony dywan od szampana, piwa. Wszyscy byliśmy już dosyć naprani.
- A może by tak zrobić noc filmową ? - Zaproponował Zayn. Noc filmowa o 2 nad ranem gdy wszyscy są wstawieni. Nie ma co, Dobry pomysł. Harry próbował wsadzić płytę do DVD ale jakoś mu się to nie udawało. Dość komicznie to wyglądało. Wreszcie Niall nie wytrzymał, wypuścił na chwile z objęć Patricie i wsadził kasetę. Wszyscy zasiedliśmy na dużej kanapie, przykryliśmy się kocem. Na kasecie był jakiś horror, nawet nie wiem jaki, ledwo kontaktowałam.Kontem oka przyglądałam się Louisowi i Angeli. Tak słodko wyglądali. Spostrzegłam się też że Niall i Patricia gdzieś zniknęli. Zakochana para. Ja byłam oparta o ramie Zayn'a. On, widząc że chce mi się spać. Zaproponował żebyśmy poszli na górę. Tak zrobiliśmy. Lecz, jak wstałam z kanapu. Zobaczyłam że Hazza śpi na podłodze. Głupek. Szliśmy z Zaynem po schodach i zobaczyłam przez otwarte drzwi Patricie i Nialla, śpiących.
- Ale słodka para - szepnęłam patrząc się na Zayna
- Bardzo, haha- odpowiedział. Straciłam równowagę i prawie że spadłam ze schodów, lecz Zayn chwycił mnie za rękę.
- Dziękuje. - powiedziałam , całując go w policzek. Po tym, Zayn wziął mnie na ręce i zabrał do pokoju
- Eeeeej, puść mnie ! Umiem chodzić
- Serio, prawie spadłaś ze schodów - zaśmiał się.
- Oj tam, Oj tam. - Powiedziałam i odstawił mnie na ziemie.
- Ładny pokój.
- Bo mój - powiedział z dumą.
- Haha, no jasne. - ledwo powiedziałam spadając z nim na podłogę. Zasnęłam.
____________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba :D ! Zaczynam od nowa pisanie bloga. Xoxo. Miłego czytania.
Patka, proszę oto rozdział biczys <3
- No nie wiem. Nie jestem przekonana, nie umiem śpiewać, na gitarze ledwo gram. Nie. To nie wypali mówię ci - powiedziałam zażenowana.
-Mary. Proszę. To może być nasza szansa. Nie daj się prosić !
- Eee. Nie jestem za tym. Zwołaj Angel do kawiarni. Za godzinę ok ?
- No okej. Pa!
Patricia wpadła na pomysł założenia zespołu, i pójścia do X Factor. Nie jestem za tym. Bo i po co ? Ja na wokalu.. Hm. Niby umiem śpiewać. Ale tak żeby występować, to raczej nie. Na gitarze elektrycznej niby gram. Niby jak miałybyśmy się nazywać? Wystarczy że mamy sławnych przyjaciół. I tak z tym nie umiem wytrzymać. Wszędzie czycha jakiś fotograf, fanki. Istny koszmar. Z rozmyśleń wybudził mnie sms od Liama '' Pamiętaj o 20 u nas '' No tak. Dzisiaj impreza u chłopaków. Mamy z dziewczynami wpaść. Dobra, mam pół godziny. Musze się jakoś ubrać. Narazie jestem w piżamie.Chwyciłam pierwsze co było w szafie i dobrałam buty KLIK . Pobiegłam do łazienki, zabrałam się za malowanie powiek, rzęs. Następnie musnęłam usta lekkim błyszczykiem. Poprawiłam wszystko i ruszyłam w drogę, nie długą. Za chwile już byłam na miejscu. Przy stoliku z małą latte zobaczyłam elegancką szatynkę w marynarce i szpilkach. KLIK
- No siema.
- No witaj siostro ! I jak z ta propozycją ?
- Znasz moje zdanie. Gdzie Angel ?
- Nie wiem. Zaraz powinna przyjść - Powiedziała Patricia, po czym za wijącej się za parku ścieżki zobaczyłyśmy Angel z bluzką '' Keep Calm and love Larry Stylinson '' KLIK
- Sieeeema Biczyyyys !
- Haaa ! Zacna koszulka milordzie - wykrzyknęłam.
- Nasza Angela w dobrym humorze ? - dodała Patricia. Do naszego stolika przystąpił kelner.
- Co podać drogie panie ?
- małą Latte i ..
- pański numer telefonu poproszę - przerwała mi wesoła Angela
- Hhahaha.To prosimy dwie małe latte. - Odpowiedziałam.
- hm.. A tak odbiegając od tematu.. Angela, co byś powiedziała na założenie zespołu ? Ja, ty, Mary w X Factorze.
- Haha. W sumie. . Bardzo pozytywny pomysł ! Może być fajnie, czemu nie ? - powiedziała Angela, patrząc na mnie z zaskoczeniem.
- Mary co to za mina ?
- Ee. Zespół ? Serio? Myślałam że będziesz po mojej stronie. - wykrzyknęłam z goryczą.
- Ej no ! Nie daj się namawiać. To może być fajna przygoda. Chłopcy w X Factorze byli, i jak na tym wyszli? Teraz mają miliony fanek !
- Ta. Nie wiem no. Skoro tak tego chcecie.. To ok.. - powiedziałam zażenowana. Kiedy tak rozmawiałyśmy. Za szklanych drzwi wyszedł kelner z dwiema Latte i białą karteczkę z numerem.
- Prooszę bardzo. Dwie Latte. Na koszt firmy dla pięknych pań - powiedział z lekkim rumieńcem.
- Oo. Dziękujemy bardzo ! - Powiedziałam wesoło.
- A gdzie numer ?- zapytała Angela, po czym elegancki kelner podał jej na stół karteczkę na której pisało '' 567009234 Zadzwoń ! :)) '' Pożegnał się, i odszedł.
- Co jak co ale tyłek to on ma - powiedziałam śmiejąc się.
- Eeej ! Won
- Spokojnie, spokojnie. Nie wiem co w nim widzicie. taki.. przeciętny - powiedziała zanudzona Patricia.
- Taaa. Mówisz tak bo masz Nialla.
- Taaak. Niall to mój ideał. - powiedziała z dumą.
- A jak będziemy się nazywać ?
- Ale co nazywać ? O czym ty mówisz ? - Zapytała Patricia
- No o zespole. Jest zespół, instrumenty, członkowie. Nazwy nie ma.
- Aaaa no tak. Czekaj, pomyśle pomyśle..
Myślałyśmy tak z 10 minut. 10 minut niezręcznej ciszy.
- Mam ! Two live ? Co wy na to ? - powiedziała Patricia
- Jesteś genialna ! - Wykrzyknęła Angela.
- No to nazwę mamy .
Dopiłyśmy jeszcze kawę i poszłyśmy do Patrici przygotować się na imprezę u chłopaków. Co jak co, ale ona miała taką zapełnioną szafę jak 3 moich. Przez całą drogę Patricia gadała o Niallu, widziałam jak Angela z zanudzeniem tego wysłuchuje. Ja za to esemesowałam z Billem. Stęskniłam się za nim. Ale za parę godzin przyjedzie. Akurat na przyjęcie ! Dostałam jeszcze masę sms-ów od Louisa, Liama, Zayna, Harrego i Nialla o przypomnieniu o imprezie. Tak tak Pamiętam. Wreszcie dowlekłyśmy się do domu Patrici. blado-żółtego dość dużego domu, wystylizowanego według najnowszych trendów. Weszłyśmy na piętro do jej pokoju. Patricia zamknęła pokój, a my z Angelą wpatrywałyśmy się w ściany i półki. Połowa plakatów, róż, walentynek od Nialla. Płyta One Direction.. I wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelka szafa. Wielka to mało powiedziane, ogromna. Nie mogłam ogarnąć tego wszystkiego. Za duża ilość butów, torebek, sukienek jak dla mnie. Patricia mimo prostej stylizacji, wyglądała olśniewająco. KLIK . Ja z Angelą siłowałyśmy się nadal z szafą, a fakt że miałyśmy założyć sukienki, było to jeszcze trudniejsze. Szukałam bardziej drapieżnej stylizacji. Która pokazywałaby mój charakter. Aż dopatrzyłam się tego cudeńka KLIK . Przebrałam się, musiałam jeszcze poczekać aż zwolni się łazienka, bo Patricia jak wejdzie to nie ma zmiłuj. Pomagałam poszukać Angel zestawu i dwie zdecydowałyśmy że to KLIK będzie najlepsze. Zwolniła się łazienka. Więc obie weszłyśmy się pomalować. Patricia leżała na łóżku z telefonem. Malując się szminką dostałam sms-a od Billa. '' Za 30 minut będę. xoxo '' Dokończyłam makijaż, fryzurę.Wszystkie trzy zrobiłyśmy wielkie
- WOOOOOOOOOOOOOOOOOW
- Wyglądacie niesamowicie, kocham was. Dobra, jest już wreszcie ten Bill ? - powiedziała Patricia. Zeszłyśmy na dół gdzie powinna czekać na nas limuzyna z Billem. Minęło 50 minut. Nic. Minęło półtory godziny. Nic. Zaczęłam płakać, znowu dał plamę.
- Nie płacz. Makijaż ci się rozmaże - Powiedziała Angela przytulając mnie.
- Wiedziałam! Co za dupek. Zadzwonię do Nialla, może się wyrwie od przygotowań. Niall przyjechał, uspokoił nas. Otarłam twarz. Musiałam się ogarnąć. Wysiadłyśmy z auta i razem z Niallem weszłyśmy do ich ogromnego domu.
- No dziewczyny Zaaaaaczyna się zabawa !
- Yeeaaaa ! - krzyknęłyśmy chórkiem. Nie mam zamiaru przejmować się Billem. Mam już go nawet dość. Ten związek i tak nie ma sensu. Bawiłyśmy się zajebiście. Szalałyśmy i śpiewałyśmy, impreza się rozkręcała, było bardzo pozytywnie. Po 4 godzinach tańczenia, picia i szalenia na parkiecie. Nadszedł koniec. Wyprosiliśmy gości, podziękowaliśmy. Cała sala w której była impreza, wyglądała jak po przejściu huraganu. Dosłowny śmietnik, wszędzie kubki, ubrudzony dywan od szampana, piwa. Wszyscy byliśmy już dosyć naprani.
- A może by tak zrobić noc filmową ? - Zaproponował Zayn. Noc filmowa o 2 nad ranem gdy wszyscy są wstawieni. Nie ma co, Dobry pomysł. Harry próbował wsadzić płytę do DVD ale jakoś mu się to nie udawało. Dość komicznie to wyglądało. Wreszcie Niall nie wytrzymał, wypuścił na chwile z objęć Patricie i wsadził kasetę. Wszyscy zasiedliśmy na dużej kanapie, przykryliśmy się kocem. Na kasecie był jakiś horror, nawet nie wiem jaki, ledwo kontaktowałam.Kontem oka przyglądałam się Louisowi i Angeli. Tak słodko wyglądali. Spostrzegłam się też że Niall i Patricia gdzieś zniknęli. Zakochana para. Ja byłam oparta o ramie Zayn'a. On, widząc że chce mi się spać. Zaproponował żebyśmy poszli na górę. Tak zrobiliśmy. Lecz, jak wstałam z kanapu. Zobaczyłam że Hazza śpi na podłodze. Głupek. Szliśmy z Zaynem po schodach i zobaczyłam przez otwarte drzwi Patricie i Nialla, śpiących.
- Ale słodka para - szepnęłam patrząc się na Zayna
- Bardzo, haha- odpowiedział. Straciłam równowagę i prawie że spadłam ze schodów, lecz Zayn chwycił mnie za rękę.
- Dziękuje. - powiedziałam , całując go w policzek. Po tym, Zayn wziął mnie na ręce i zabrał do pokoju
- Eeeeej, puść mnie ! Umiem chodzić
- Serio, prawie spadłaś ze schodów - zaśmiał się.
- Oj tam, Oj tam. - Powiedziałam i odstawił mnie na ziemie.
- Ładny pokój.
- Bo mój - powiedział z dumą.
- Haha, no jasne. - ledwo powiedziałam spadając z nim na podłogę. Zasnęłam.
____________________________________________________________
Mam nadzieję że się podoba :D ! Zaczynam od nowa pisanie bloga. Xoxo. Miłego czytania.
Patka, proszę oto rozdział biczys <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)